waclawbr | 2011-06-28 19:37
Emocje wokół przedszkola na Osiedlu Generałów
Przedszkola niepubliczne wyrastają w Olsztynie jak grzyby po deszczu
Budowa przedszkola na rozwijającym się i „młodym” Osiedlu Generałów w Olsztynie od lat budziła emocje. Najpierw walka szła o decyzję o budowie i jej lokalizację, a gdy kosztująca 10 mln zł inwestycja dobiega końca, pojawiły się nowe punkty zapalne. Falę niezadowolenia polityków i mieszkańców osiedla wywołała informacja, że ratusz przymierza się do oddania nowego przedszkola w prywatne ręce. Dzisiaj (8.06) ten zamiar prezydentowi Piotrowi Grzymowiczowi wytknęli radni Prawa i Sprawiedliwości, na okresowej konferencji prasowej, podczas której dzielili się swoimi opiniami na temat funkcjonowania olsztyńskiego samorządu.
- Powodami budowy przedszkola na Os. Generałów było to, że brakuje tam przedszkoli, i że są tam dwa przedszkola publiczne, których koszty utrzymania są bardzo wysokie, ze względu na wysoki czynsz pobierany przez spółdzielnie mieszkaniowe za wynajem lokali - rozpoczął krytykę Jerzy Szmit, prezes Prawa i Sprawiedliwości w okręgu olsztyńskim, jednocześnie radny Rady Miasta Olsztyna. - Po decyzji o oddaniu nowego budynku w prywatne ręce ten plan się zawali, bo trudno będzie zmusić osobę fizyczną lub prawną do przeniesienia tych drogich przedszkoli w swoje mury.
- Brak miejsc w przedszkolach, to jedna z większych bolączek naszego miasta - powiedział natomiast Dariusz Rudnik, również radny Rady Miasta Olsztyna. - Cieszymy się, że w mieście jest coraz więcej dzieci, jednak znalezienie miejsca w przedszkolu dla dziecka, to sprawa, która spędza sen z powiek wszystkich rodziców. Cieszyliśmy się, że na Osiedlu Generałów, zamieszkałym przez wiele młodych rodzin, powstanie nowe przedszkole. Teraz okazuje się, że po tych wszystkich perypetiach, gdy rodzice mogli już być zadowoleni, że będą mieli dostęp do stosunkowo tanich miejsc w przedszkolu miejskim, miasto nie ma pomysłu na zagospodarowanie tego przedszkola, że planuje prostą formę wynajęcia obiektu.
Radny Rudnik również pokreślił, że w rejonie Os. Generałów miasto wynajmuje od spółdzielni mieszkaniowych za „ciężkie pieniądze” obiekty na dwa przedszkola, a z drugiej strony zamierza oddać nowy obiekt w prywatne ręce.
- Wydaje mi się, że nie ma to zbyt wiele wspólnego z gospodarnością, którą chcielibyśmy widzieć u gospodarzy naszego miasta - spuentował swoją wypowiedź radny.
- Oddanie tego przedszkola w prywatne ręce rodzi dziwną sytuację - dodał kolejny z uczestników konferencji, radny Leszek Araszkiewicz. - Dochodzimy do paradoksalnej sytuacji, że miasto buduje obiekt użyteczności publicznej, a potem szuka operatora do jego prowadzenia. Nie sądzę, żeby koszt prowadzenia takiego przedszkola przez podmiot prywatny był mniejszy od tego, jaki mogłoby uzyskać miasto prowadząc placówkę własnymi siłami. Sprawa jest bulwersująca - dodał.
Do krytyki rozważanego przez władze miasta rozwiązania ponownie włączył się Dariusz Rudnik.
- Ten obiekt był budowany kosztem całego systemu oświatowego, bo trzeba wiedzieć, że ze środków przeznaczonych na szkoły i przedszkola została obcięta spora pula pieniędzy właśnie po to, żeby zbudować to przedszkole przy ul. Maczka - powiedział radny PiS. - Naprawdę jest bulwersujące, że w tej chwili planowane jest oddanie tego przedszkola w prywatne ręce, co spowoduje wyższe opłaty za korzystanie z niego. Miejsca w przedszkolach prywatnych są sporo droższe niż miejsca w przedszkolach publicznych, a oferta bywa porównywalna, a czasami nawet lepsza jest w przedszkolach samorządowych - dodał.
Ponownie głos w sprawie zabrał Jerzy Szmit.
- Budowa przedszkola przy ul. Maczka to przykład prowadzenia inwestycji w Olsztynie - powiedział. - Brakuje miejsc w przedszkolach publicznych, więc zapada decyzja o budowie wielkiego przedszkola. Potem wybiera się bardzo drogą technologię, z minionej epoki: beton i stal. Wydaje się na to 10 mln zł, kiedy w ubiegłym roku na wszystkie modernizacje i remonty we wszystkich 76. placówkach edukacyjnych miasta zostało wydanych nieco ponad 6 mln zł. W międzyczasie zmieniana jest lokalizacja, co kosztowało dalsze kilkaset tysięcy złotych. I na koniec okazuje się, że miasto rezygnuje ze wszelkich pożytków i oddaje budynek. Uzasadnia się, że tak będzie taniej i lepiej. Dla kogo taniej, dla tego lepiej? Na pewno nie będzie taniej dla tych, którzy będą korzystać z przedszkola, bo w przedszkolu niepublicznym będzie drożej.
Dalej jeszcze raz głos zabrał Dariusz Rudnik.
- Jeżeli przetarg na przejęcie budynku przedszkola będzie odbywał się na dotychczas obowiązujących w Olsztynie zasadach, to operatorowi będzie się należało zwolnienie z opłat czynszowych przez okres 10 lat - powiedział. - A więc nawet koszty eksploatacyjnie nie będą pokrywane przez operatora, tylko będą je ponosić wszyscy mieszkańcy miasta.
Przedstawianie opinii radnych PiS w sprawie przedszkola przy ul. Maczka zakończył Jerzy Szmit słowami: - Nie ma więc nawet mowy o zwrocie kosztów ponoszonych przez miasto na tę inwestycję.
Poproszony o odniesienie się do zarzutów radnych Prawa i Sprawiedliwości prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz musiał się mocno starać, by ukryć wzburzenie wypowiedziami radnych opozycyjnej partii.
- Radni PiS nawet nie silą się, by zapoznać się z analizami, jakie w tym zakresie zostały przygotowane - powiedział na wstępie prezydent. - Nikt nie prosił, żeby coś takiego udostępnić.
Dalej prezydent podkreślił, że żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła. Przygotowywane są jedynie analizy zakładające zarówno pozostawienie przedszkola jako miejskiego, jak i oddanie go w prywatne ręce. Nie ma jednak wątpliwości, którą opcję wybrałby Piotr Grzymowicz, gdyby decyzja zależała wyłącznie od niego.
- Biorąc pod uwagę względy finansowe, nie ulega wątpliwości, że lepszym rozwiązaniem dla nas byłoby przedszkole niepubliczne - stwierdził prezydent. - Nie jest jednak prawdą, że komukolwiek obiekt miałby zostać oddany za darmo. Jeśli już trafiłby w ręce prywatne, to w ramach przetargu na prowadzenie przedszkola niepublicznego, w którym są określone kryteria, wśród których jednym z ważniejszych jest wysokość kwoty, jaką będzie płacił miastu dzierżawca przedszkola.
Prezydent zaprzeczył, jakoby przyszły dzierżawca przedszkolnego obiektu przez 10 lat miał być zwolniony z opłat czynszowych.
- Tak było do tej pory, gdy prezydent Małkowski oddawał w prywatne ręce przedszkola znajdujące się w starych budynkach - wyjaśnia Piotr Grzymowicz. - Dzierżawcy byli zwolnieni z wpłacania do kasy miasta czynszu, który mieli przeznaczać na eksploatację budynków.
Nie wszystko chyba jednak przebiegało zgodnie z teoretycznymi założeniami, bo Grzymowicz wypowiedział umowy wszystkim najemcom miejskich obiektów wykorzystywanych na niepubliczne przedszkola.
- Teraz dzierżawcy przedszkoli będą musieli fakturami udokumentować wydatki remontowe, które co najmniej powinny równoważyć naliczony czynsz dzierżawny - informuje prezydent. - Ta zasada nie będzie jednak dotyczyć ewentualnego dzierżawcy przedszkola przy ul. Maczka. Będzie on musiał wpłacać do kasy miasta kwotę, którą zadeklaruje w złożonej ofercie przetargowej.
Zdaniem prezydenta Grzymowicza, inaczej niż to przedstawili radni PiS, wygląda sprawa wysokości opłat za pobyt w przedszkolach publicznych i niepublicznych.
- Do tej pory miesięczna opłata za pobyt dziecka w przedszkolu publicznym wynosiła 280 złotych, za pobyt w przedszkolu niepublicznym trzeba było zapłacić od 400 do 650 złotych - poinformował prezydent. - Ale nie tak dawno Rada Miasta podjęła uchwałę, że 280 złotych wynosić będzie opłata jedynie za tzw. minimum programowe w przedszkolu publicznym, czyli z 5-godzinny pobyt dziecka w placówce. Za każdą dodatkową godzinę pobytu rodzic będzie musiał zapłacić 3 złote. Zakładając, że dziecko dziennie będzie w przedszkolu przez 8 godzin, miesięcznie da to kwotę około 200 złotych. A to oznacza, że opłaty za pobyt dziecka w przedszkolu publicznym i niepublicznym zrównają się. Może nawet okazać się, że niektóre niepubliczne przedszkola są tańsze od publicznych.
W sprawie płacenia przez miasto wysokich czynszów za wynajmowanie pomieszczeń na przedszkola od spółdzielni mieszkaniowych, prezydent Grzymowicz powiedział: - Dwa lata temu analizowałem sytuację przedszkoli w pomieszczeniach spółdzielni. Są to faktycznie najdroższe przedszkola. Płacimy ogromne pieniądze za czynsz. Jednak szybko sytuację tych przedszkoli zrewidujemy. Za rok będziemy mieli w naszych przedszkolach 400 miejsc za dużo. Wynika to z danych demograficznych i z sytuacji z przedszkolami niepublicznymi, których jest coraz więcej. Przez tę opłatę, którą musieliśmy wprowadzić, przedszkola publiczne wcale nie będą tańsze od niepublicznych. A nawet w niepublicznych może być taniej, bo tam nie obowiązuje Karta Nauczyciela.
Jak dodał prezydent, w przedszkolach publicznych nauczyciele mają pensum w wysokości 18 godzin tygodniowo, zaś w przedszkolach niepublicznych pracują tyle, ile w każdym innym zakładzie pracy - 40 godzin. Wyższe koszty funkcjonowania oświaty publicznej generują też inne uprawnienia wynikające w Karty Nauczyciela, np. prawo do płatnego urlopu dla podratowania zdrowia. W ubiegłym roku sfinansowanie takich urlopów kosztowało budżet miasta 6 mln złotych, tyle samo, co remonty wszystkich szkół i przedszkoli miejskich.
- Utrzymujmy to dalej! - zakończył nie bez emocji Piotr Grzymowicz. - Radni PiS podchodzą do tych spraw w kategoriach „manny z nieba”. Jak się odpowiedzialności nie ponosi, to można różne rzeczy opowiadać i wpływać na ludzkie emocje.
F I L M Y
Radni PiS o zamiarze wydzierżawienia przedszkola
28-06-2011
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.