waclawbr | 2011-06-28 14:09
Kapiszony, czy ostra amunicja?
Olsztyńscy radni Prawa i Sprawiedliwości zwołali dziś (28.06) zwyczajową, przed zaplanowaną na jutro sesją Rady Miasta, konferencję prasową. Tym razem w ogniu krytyki stanął zamiar wydzierżawienia budowanego na Os. Generałów przedszkola oraz... Jan Tandyrak, przewodniczący Rady Miasta Olsztyna i zarazem przewodniczący Rady Powiatu Platformy Obywatelskiej w Olsztynie. Sprawie przedszkola poświęcimy odrębny materiał, teraz skupimy się na zarzutach stawianych przewodniczącemu Rady Miasta.
- Platforma Obywatelska szła do wyborów pod hasłem „Żeby żyło się lepiej...” - rozpoczął wyliczanie zarzutów w stosunku do Jana Tandyraka prezes Prawa i Sprawiedliwości w okręgu olsztyńskim i radny Rady Miasta Olsztyna, Jerzy Szmit. - Można odnieść wrażenie, że to hasło było skierowane do wybranej grupy osób, a nie do wszystkich obywateli.
Pierwszym z przykładów jakie przytoczył Jerzy Szmit na poparcie tezy, że „żyje się lepiej” tylko wybranym, były przeprowadzony ostatnio konkurs na stanowisko dyrektora Biura Rady Miasta Olsztyna.
- Nie wnikamy w to, dlaczego prezydent Olsztyna dotychczasowej dyrektor biura zaproponował pracę na innym stanowisku, prezydent jest pracodawcą w urzędzie i on odpowiada za politykę kadrową - stwierdził Szmit. - Niepokoi nas jednak, że konkurs wygrała partyjna koleżanka Jana Tandyraka, Marta Kilanowska-Lebiedzińska, członek Rady Powiatu PO w Olsztynie, wcześniej pracownik Urzędu Marszałkowskiego, a jeszcze wcześniej Biura Poselskiego Beaty Bublewicz. Smaczku tej sprawie nadaje fakt, że członkiem komisji konkursowej był Jan Tandyrak.
Drugie z zastrzeżeń do Jana Tandyraka, wyeksponowane przez Jerzego Szmita, dotyczyło przyjęcia przez firmę „Polski Jan. T. Tomasz Tandyrak” zamówienia z Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie na świadczenie usług restauracyjno-szkoleniowych. Jak wynikało z zaprezentowanej podczas konferencji prasowej odpowiedzi marszałka Jacka Protasa na interpelację Artura Chojeckiego, radnego klubu PiS w Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego, ww. firma otrzymała zamówienie bez stosowania przepisów ustawy o zamówieniach publicznych (ze względu na zbyt niską wartość zamówienia - poniżej 14 tys. euro), ale zgodnie z regulaminem udzielania zamówień publicznych w Urzędzie Marszałkowskim. Jak wynikało z odpowiedzi na interpelację, urząd wysłał zapytania ofertowe do potencjalnych wykonawców zamówienia, z których firma Jana Tandyraka przedstawiła najkorzystniejszą, zarówno cenowo, jak i jakościowo, ofertę.
- Przewodniczący PO w województwie warmińsko-mazurskim Jacek Protas, zlecił swojemu koledze partyjnemu, przewodniczącemu PO w Olsztynie, Janowi Tandyrakowi, usługę na zaopatrzenie Urzędu Marszałkowskiego. Nie twierdzimy, że zostało naruszone prawo, ale sposób funkcjonowania struktury PO w naszym województwie pokazuje, jak wygląda hasło „Żeby żyło się lepiej...” - skomentował sprawę Jerzy Szmit.
Ponadto radni PiS podzielili się z dziennikarzami swoimi podejrzeniami, że Jan Tandyrak dopuścił się „recydywy” w naruszeniu ustawy dotyczącej wykonania mandatu radnego. Przypomnijmy, że w poprzedniej kadencji Rady Miasta Olsztyna Jan Tandyrak stracił mandat radnego po tym, jak okazało się, że jako współwłaściciel „Karczmy Jana” korzysta z ogródka piwnego zorganizowanego na miejskim gruncie. Teraz sytuacja ma być podobna, chociaż dotycząca restauracji „Malta Cafe”, w której zdaniem radnych PiS Jan Tandyrak prowadzi działalność gospodarczą.
- Chcemy zwrócić się do wojewody, by podległe mu służby sprawdziły, czy Jan Tandyrak ponownie nie łamie ustawy mówiącej o wykonywaniu mandatu radnego - stwierdził Jerzy Szmit. - Jan Tandyrak prowadzi działalność gospodarczą w Malta Cafe na Starym Mieście, a od kilku tygodni przy tej restauracji, w obrębie pasa drogowego, a więc na własności miejskiej, działa ogródek piwny. Wojewoda powinien sprawdzić, czy w tym przypadku Tandyrak nie łamie ustawy i czy nie powinien zostać pozbawiony mandatu radnego.
- Przedstawione przez prezesa Szmita fakty dają pewien obraz demokracji w naszym mieście - dodał radny Dariusz Rudnik. - Chociaż prawo nie jest łamane, wszystko jest lege artis, ale oprócz litery prawa istnieje coś takiego jak standardy, o które PO tak zabiegała, gdy rządziło PiS, kiedy mówiono o upartyjnieniu państwa, kiedy każde powołanie na stanowisko ze strony PiS było oprotestowywane. Teraz Platforma Obywatelska sama obsadza swoimi funkcjonariuszami stanowiska w samorządzie, że o urzędach państwowych nie wspomnę...
Jan Tandyrak zaskoczony jest zarzutami Prawa i Sprawiedliwości. - Te zarzuty to niepoważne pomówienia. Wypowiadając pewne kwestie radni PiS wystawili sobie świadectwo - komentuje przewodniczący Tandyrak.
Zdaniem Jana Tandyraka, rozstrzygnięcie w konkursie na dyrektora Biura Rady Miasta Olsztyna było najlepsze z możliwych.
- Do konkursu zgłosiły się 4 osoby - wyjaśnia Tandyrak. - Jedna osoba nie spełniała wymogów formalnych, jedna osoba bez podania przyczyn nie zgłosiła się na rozmowę z komisją, a z pozostałej dwójki zdecydowanie lepiej zaprezentowała się pani Marta Kilanowska-Lebiedzińska.
Przewodniczący Rady Miasta podkreśla też, że oprócz niego w komisji konkursowej zasiadał m.in. prezydent Olsztyna i sekretarz miasta.
Jan Tandyrak nie zgadza się również z zarzutem naruszenia „standardów” w związku z przyjęciem zamówienia na dostawę usług dla Urzędu Marszałkowskiego.
- Dziwnie to brzmi, gdy o takich standardach mówi członek PiS, jednocześnie pracownik Urzędu Marszałkowskiego - stwierdza. Dodajmy, że w słowach Jana Tandyraka mowa jest o Grzegorzu Smolińskim, wiceprzewodniczącym Rady Miasta Olsztyna z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, który jednak nie był obecny na dzisiejszej konferencji. - To przypadek? - pyta Tandyrak.
Przewodniczący Rady Miasta twierdzi też, że nie ma nic wspólnego z ogródkiem piwnym przy Malta Cafe.
- Prezes Szmit mógł zainwestować 5 złotych i w prosty sposób przekonać się, że nie jestem właścicielem Malta Cafe - twierdzi Jan Tandyrak. - Wystarczyło przyjść do tej restauracji, kupić herbatę i popatrzeć na paragon. Tam jest napisane, kto jest właścicielem restauracji. Ja jedynie produkuję dania w niej serwowane. Może je w mojej firmie zamówić każdy.
Na koniec rozmowy Jan Tandyrak podkreśla, że skierowane do niego zarzuty Jerzego Szmita, to efekt rozpoczętej przez prezesa PiS w okręgu olsztyńskim kampanii wyborczej. Nie zamierza jednak w jakiś specjalny sposób reagować na jego wypowiedzi.
- Jeżeli komuś sprawia radość opowiadanie jakichś bzdur, to cóż ja na to poradzę - podsumowuje Tandyrak. - Pan Szmit rozpoczął kampanię, szkoda tylko, że strzela z kapiszonów, chociaż wydaje się mu, że strzela z ostrej amunicji.
Z D J Ę C I A
F I L M Y
Radni PiS o naruszeniu „standardów”
28-06-2011
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.