Olsztyn24

Olsztyn24
07:24
02 listopada 2024
Bohdany, Ambrożego

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Ad-Ka | 2011-06-24 00:46

Sobótkowa noc

Olsztyn
W Noc Kupały młodzi mogli więcej (fot. Ad-Ka)

Właśnie mamy najkrótszą noc w roku, zwaną nocą świętojańską lub sobótką. Niewiele na jej temat wiemy, ale wszyscy wiedzą jedno - tej nocy ponoć zakwita kwiat paproci i puszcza się wianki.

Choć sobótkowa tradycja to stary słowiański obyczaj, to dziś w niewielu krajach jest świętowany. Najwięcej o tradycjach związanych z Sobótką możemy dowiedzieć się ze „Starej Baśni” Ignacego Kraszewskiego, a filmową wersję letniej balangi zobaczyć w filmie Hoffmana.

Prasłowiańskie obyczaje otoczone są mgłą tajemnicy, gdyż w początkach chrześcijaństwa tępiono je jako pogański kult boga Swaroga-Swarożyca. O obyczajach sobótkowych wspominał w „Herbarzu Polskim” Marcin z Urzędowa, który pisał, że wigilie św. Jana kobiety paliły ognie, śpiewały, oddawały cześć diabłu i nie chciały rezygnować z tych obyczajów. Niewiele wiemy o wierzeniach Słowian, bo Słowianie nie znali pisma i nie mogli, jak Grecy spisać swych mitów. Zachowało się tylko to w przekazach, że oddawali cześć Słońcu (kult ognia) i Księżycowi (kult wody). Oba żywioły, w ich przekonaniu miały moc oczyszczającą.

Noc Świętojańska zwana inaczej Nocą Kupały - od imienia prasłowiańskiego bóstwa, patrona miłości i płodności - Nocą Kupalną, Kupalnocką lub Sobótką, to prasłowiańskie święto związane z letnim przesileniem słońca. Obchodzono je w najkrótszą noc w roku. Świętowały je głównie ludy słowiańskie, bałtyjskie, germańskie, celtyckie, a także część narodów wywodzących się z ludów ugrofinskich np. Finów, gdzie noc ta jest jednym z najważniejszych świąt w kalendarzu. Noc świętojańska na Łotwie zwana jest Līgo i jest świętem państwowym. Po odzyskaniu przez ten kraj niepodległości, obchodzona jest 23 i 24 czerwca. To w Estonii dni wolne od pracy. Podobnie jest na Litwie, gdzie wyjątkowo hucznie świętuje się Kupałę.

Kupalnockę uznawano za święto urodzaju, płodności, radości i miłości. Śladem tego były ogniska zapalane ogniem krzesanym z dwóch szczap drewna. Był to ogień święty, nowy, nieskalany, pierwotny. Sypano nań zioła (Bylica, Dziurawiec, Werbena), aby zmieniając noc w dzień i „uzdrawiając” ogniska, pomóc słońcu, które od następnego dnia - najdłuższego będzie opuszczać się coraz niżej, ustępując pole nocy.

Jednak noc ta była tępiona przez kościół za elementy orgiastyczne i pogaństwo. Dopiero z czasem dopisano do niej motywy chrześcijańskie i przemianowano na noc świętojańską, od wigilii dnia św. Jana. Kościół nie mógł wykorzenić tej tradycji, więc ją schrystianizował.

W magiczną noc Kupały obchodzono kultowe obrzędy. Zaczynały się one od rytualnego skrzesania ognia i podpalenia kultowych stosów układanych zazwyczaj na wzgórzach. Skakano też przez ogniska i tańczono wokół nich, wierząc w magiczną siłę oczyszczającego ognia, który miał oczyszczać, chronić przed złymi mocami i chorobą. Natomiast palenie na stosach ofiar, składanych z drobnej zwierzyny i ptactwa oraz magicznych ziół, zapewniało urodzaj, płodność zwierząt i ludzi.

Noc sobótkowa była też czasem łączenia się w pary. Panny plotły wianki z kwiatów i ziół, zapalały w nich łuczywa i wspólnie, wśród tańca i zabawy puszczały na wodę. Trochę dalej czekali chłopcy, którzy wyławiali wianki. Każdy, któremu się to udało, wracał do świętującej gromady, by zidentyfikować właścicielkę wyłowionej zdobyczy. W ten sposób młodzi kojarzyli się w pary bez obrazy obyczaju, nie narażając się na złośliwe komentarze czy drwiny. W czasie sobótkowej nocy przyzwalano im nawet na wspólne oddalenie się i samotny spacer po lesie. Przy tej okazji zakochani szukali wspólnie kwiatu paproci, wróżącego im pomyślny los. O świcie wracali do ogniska, by przypasać się bylicą wspólnie, w parach skakać przez płomienie. Skok kończył obrządek przechodzenia przez wodę i ogień, i w tym jednym dniu w roku stanowił ponoć rytuał zawarcia małżeństwa.

Wierzono, że wszystkie te obrzędy sobótkowe zapewniają dobre plony i zdrowie. Teraz po wiekach wracamy powoli do pierwotnych tradycji, ale traktujemy je jako rodzaj relaksu i dobrej zabawy, a nie religijny obrzęd. Szkoda tylko, że w miastach obrzędy te już zanikają ustępując komercji.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24