Olsztyn24

Olsztyn24
21:27
28 listopada 2024
Lesława, Grzegorza

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

red. | 2011-05-27 15:27

Mierz siły na zamiary

Olsztyn

W wielu miastach Polski powstają nowe bloki i osiedla. Developerzy patrzą na rynek z optymizmem, pomimo tego, że liczba wybudowanych, ale niesprzedanych mieszkań jest liczona w tysiącach. Banki są coraz bardziej skłonne udzielać nowych kredytów, ale na nieco innych zasadach niż przed wybuchem kryzysu. Najważniejsza zmiana dotyczy walut, w których udzielane są kredyty.

Przed wybuchem światowego kryzysu finansowego w Polsce trwał boom mieszkaniowy. Banki chętnie udzielały pożyczek, klienci cieszyli się z tanich kredytów we frankach szwajcarskich, a deweloperzy zacierali ręce, ponieważ mieszkania w wielu lokalizacjach rozchodziły się jak ciepłe bułeczki jeszcze na etapie „dziury w ziemi”. Kryzys, który wybuchł w USA i którego skutki odczuliśmy także w Polsce, gwałtownie zahamował ten optymizm i wywołał sporo zmian. Najważniejszą z nich jest zdecydowany spadek liczby kredytów udzielanych we frankach szwajcarskich.

Popularność szwajcarskiej waluty wynikała z kilku czynników. Inwestorzy postrzegają ją jako najbezpieczniejszą na świecie - jest ostoją, której nie imają się turbulencje globalnej gospodarki. Poza tym stopy kredytowe w Szwajcarii od lat utrzymują się na bardzo niskim poziomie. To sprawia, że za kredyt zaciągnięty we franku lub indeksowany do tej waluty płaci się zdecydowanie mniej odsetek niż za kredyt w innych walutach. Jednak z punktu widzenia polskiego rynku duża popularność franka niesie ze sobą pewne ryzyka, które mogą się okazać kosztowne. Dobitnie pokazał to kryzys, który wywołał osłabienie złotówki. Wówczas, od sierpnia 2008 do lutego 2009 kurs szwajcarskiej waluty wzrósł o 70%. Wielu klientów odczuło ten wzrost na własnej kieszeni. Nie uszedł on też uwadze banków i instytucji, które stoją na straży ich bezpieczeństwa. Komisja Nadzoru Finansowego wydała zalecania, które sprawiły, że dzisiaj dużo trudniej jest zaciągnąć kredyt we frankach.

Były takie okresy, w których 90% udzielanych kredytów było powiązanych z frankiem. Dzisiaj ten odsetek sięga zaledwie 5-6%. Do łask powróciła złotówka, a do roli najpopularniejszej waluty obcej urasta euro.

Co to oznacza dla osób planujących zakup mieszkania? Średnie miesięczne wynagrodzenie w Polsce wystarcza na zakup niecałego metra kwadratowego mieszkania. W Gdańsku za średnią pensję można kupić 0,7 m2 w Łodzi, Poznaniu, Warszawie za średnią pensję można kupić 0,6m2, w Krakowie - we Wrocławiu za średnią pensję można kupić około 0,5m2.

To oznacza, że mieszkanie o wielkości 45 m2 można by kupić po ponad 6 latach odkładania każdej zarobionej złotówki. Nie sposób więc nie sięgnąć po kredyt. Czyniąc to warto pamiętać o kilku podstawowych elementach:

» im większą część mieszkania kupujemy na kredyt, tym jest on droższy
» wysokość miesięcznej raty to nie wszystko, ważny jest też stosunek wartości kredytu do sumy naszych rocznych dochodów
» nie należy nadwyrężać swoich możliwości finansowych mówiąc sobie „Jakoś to będzie”.

Szukając kredytu nie unikniemy pytania o walutę, w której powinniśmy go zaciągnąć. Zgodnie z przepisami bank musi nam jednak najpierw zaproponować kredyt w złotówkach. Obliczenie zdolności kredytowej również będzie przemawiało na korzyść złotówki, ponieważ wykonując obliczenia dla walut obcych bank musi ich dokonać na podstawie kwoty kredytu wyższej o 20% w stosunku do oferty w złotówkach.

Za niecałe pół roku wejdą w życie kolejne ograniczenia, które będą dotyczyły także kredytów zaciąganych w złotówkach. Dotkną przede wszystkim tych klientów, którzy w celu minimalizacji wysokości raty kredytu zdecydują się na kredyt np. na 30 lub 40 lat. Bank obliczając ich zdolność kredytową wykona obliczenia tak, jakby starali się o kredyt na 25 lat. To oznacza, że wyliczona rata będzie wyższa i porównanie jej z dochodami wpłynie na ograniczenie wysokości maksymalnej kwoty, którą będzie można pożyczyć. O ile? Według wyliczeń ASPIRO w przypadku kredytu na 300 tys. złotych różnica może wynieść około 300 złotych. To oznacza, że przeciętna rodzina będzie mogła zaciągnąć o około 80 tys. złotych kredytu mniej, co oznacza zakup mniejszego mieszkania.

O ile mniejszego? Wyniki prezentujemy w tabeli.

 Miasto O ile mniejsze mieszkanie będzie można kupić
 Gdańsk
 12 m2
 Poznań 13 m2
 Łódź 18 m2
 Wrocław 12 m2
 Kraków 10 m2
 Szczecin 16 m2
 Warszawa 10 m2
 Katowice 19 m2
 Źródło: obliczenia własne na podstawie średnich cen metra kwadratowego mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym z serwisu Domiporta.pl z maja 2011.

- Ze względu na panujące ożywienie i poprawę sytuacji gospodarczej banki znowu coraz chętniej pożyczają pieniądze na zakup mieszkań. Można spotkać oferty zaciągnięcia kredytu bez prowizji oraz z niską, promocyjną marżą. W gąszczu ofert trudno jest się czasami połapać. Na szczęście doradcy finansowi widzą, co się dzieje na rynku i mogą poprowadzić klienta za rękę, zwracając uwagę, żeby kredyt nie przerósł jego możliwości - mówi Tomasz Szabat - doradca finansowy Aspiro z Olsztyna.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24