Tadeusz Iwiński | 2011-02-23 20:40
Kaliningrad
Od Kanta do Woody’ego Allena i strefy hazardu
Po ośmioletniej przerwie, wraz z delegacją Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu, odwiedziłem Obwód Kaliningradzki - najmniejszy spośród 83 regionów Rosji (wielkości woj. lubuskiego) i z szeregu powodów wyjątkowy. Ta swoista „rosyjska wyspa” kojarzy się głównie z dawnym Koenigsbergiem w Prusach Wschodnich - po II wojnie przemianowanym (od nazwiska byłego przewodniczącego Rady Najwyższej ZSRR) na Kaliningrad.
Spora część spośród prawie miliona mieszkańców ciąży bardziej ku Europie Zachodniej (zwłaszcza Skandynawii, czy RFN) bądź Polsce, niż ku kontynentalnej Rosji. Wielu nigdy nie przebywało w Petersburgu, czy Moskwie. Skoro o nazwach mowa, to pojawiały się pomysły, by stolicę Obwodu nazwać Kantograd - od zmarłego przez dwoma stuleciami Immanuela Kanta, jednego z najwybitniejszych filozofów niemieckich, który z grodu nad Pregołą niemal się nie ruszał. Turyści chętnie udają się też do Sowietska - historycznej Tylży, praktycznie niezniszczonego, w odróżnieniu od Kaliningradu (Festung Koenigsberg), w pożodze wojennej.
W czasach radzieckich ten region był praktycznie zamknięty dla cudzoziemców, ze względu na instalacje wojskowe i bazę Floty Bałtyckiej. Gdy przyjechałem tu pierwszy raz w 1990 r. Kaliningrad wyglądał ponuro; dziś wypiękniał i bardzo się zmodernizował. Jako specjalna strefa ekonomiczna miał przekształcić się w rosyjski Hongkong, ale szereg problemów społecznych rysuje się tu ostrzej niż w „kontynentalnej” Rosji. Dlatego też po zeszłorocznych protestach na sporą skalę zmieniono gubernatora (na lokalnego polityka wywodzącego się z Gusiewa - miasta partnerskiego Gołdapi).
Za kilka lat ma powstać (właśnie koło Sowietska) elektrownia atomowa, a sytuację jakościowo zmieniłoby włączenie całego regionu do strefy małego ruchu granicznego. Ten śmiały plan, popierany wspólnie przez Warszawę i Moskwę, polega na idei otwarcia z jednej strony Obwodu Kaliningradzkiego, a z drugiej - dwóch polskich województw: Warmińsko-Mazurskiego (cała nasza 210-kilometowa granica z Rosją, to styk tego właśnie województwa z Obwodem) i Pomorskiego. Wymaga to zgody Unii, ale wydaje się, iż wyjątkowość położenia tego terytorium powinna doprowadzić do znalezienia równie wyjątkowego rozwiązania.
Na trójstronnym, pierwszym tego typu spotkaniu parlamentarnym (rosyjsko- niemiecko- polskim) dyskutowaliśmy o relacjach Rosja - Unia Europejska, o doświadczeniach procesów wzajemnego pojednania i doprowadzeniu do intensyfikacji kontaktów międzypaństwowych oraz międzyludzkich. Byliśmy zgodni, iż zarysowane wyżej porozumienie o ruchu bezwizowym miałoby - bez przesady - znaczenie historyczne.
Rozmawialiśmy również o kwestiach bezpieczeństwa w aspekcie wojskowym i politycznym, w tym o dylematach związanych z obroną przeciwrakietową. Ma to głęboki sens, gdyż rzecz w tym, by Obwód Kaliningradzki ze strefy, gdzie są lub mogą być instalowane różnego rodzaju rakiety, przeistoczył się ostatecznie w strefę współpracy.
I wreszcie debata dotyczyła kwestii punktów zapalnych i konfliktów w Europie. Nie unikaliśmy spraw delikatnych, stąd w pewnym aspekcie pojawiła się kwestia Katastrofy Smoleńskiej. Moim zdaniem istotne jest, aby - dążąc do prawdy i wyjaśnienia wszelkich okoliczności tej tragedii - nie wykoleić skomplikowanego, ale od dwóch lat rozwijającego się pomyślnie, procesu pojednania polsko-rosyjskiego. Spotkania parlamentarne w formule „Trójkąta Kaliningradzkiego” - co wydaje się pozytywne - będą kontynuowane!
Pora wyjaśnić szczegóły tytułu niniejszego wpisu. Prawdziwe nazwisko czołowego amerykańskiego reżysera filmowego brzmi Allen Stewart Konigsberg. Dlatego władze Kaliningradu postanowiły wybudować w mieście jego pomnik - w postaci charakterystycznych okularów umieszczonych na wąskim pałąku, dokładnie na wysokości 165 cm (wzrost Woody’ego Allena). Jak powiedział mi Siergiej Bułyczew, przewodniczący Obwodowej Dumy, przedsięwzięcie to ma być wkrótce zrealizowane.
Choć bez związku z tą kwestią, warto też pamiętać o decyzji władz Federacji Rosyjskiej - lokalizacji czterech tylko stref hazardu na obszarze państwa ponad 50 razy większego od Polski. Jedna z nich (m.in. obok Rostowa i Władywostoku) ma znajdować się właśnie w Kaliningradzie. I to też swoiste signum temporis.
Tadeusz Iwiński
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.