Olsztyn24
20:48
28 listopada 2024
Lesława, Grzegorza
Karol Dempich | 2011-02-20 12:49
Postawią kolejne światła?
Grupa mieszkańców Jarot żąda ustawienia sygnalizacji świetlnej
na tym skrzyżowaniu (fot. KD) |
Więcej zdjęć »
Kolejna grupa mieszkańców Olsztyna żąda ustawienia nowej sygnalizacji świetlnej. Mieszkańcy kilku nowych bloków przy ul. Wilczyńskiego liczą, że światła staną już wkrótce na skrzyżowaniu z ulicami Janowicza i Malewskiego.
Ulica Wilczyńskiego to główna arteria biegnąca przez olsztyńskie Jaroty. Poza ich mieszkańcami korzysta z niej wielu kierowców z sąsiedniego Pieczewa. Mowa o części z nich, która jadąc w kierunku centrum wybiera aleję Sikorskiego. W ostatnich latach ruch na Wilczyńskiego znacznie wzrósł. Zdaniem mieszkańców nowo wybudowanych tam bloków, negatywnie wpłynęło to na bezpieczeństwo pieszych. Dlatego też zaczęli oni walczyć o ustawienie sygnalizacji.
Skrzyżowanie z ulicami Janowicza i Malewskiego jest jedyną w okolicy tej wielkości krzyżówką nie posiadającą sygnalizacji. Gdyby ta pojawiła się w najbliższym czasie, byłaby piątą na liczącej niespełna 3 kilometry ulicy Wilczyńskiego. Czy to nie za wiele? Taką opinię podziela na razie Miejski Zarząd Dróg i Mostów. Urzędnicy czekają na połączenie ulicy Witosa z oddaną przed kilkoma miesiącami ulicą Płoskiego. - Dopiero po ocenie ruchu będzie możliwe podejmowanie jakichkolwiek decyzji o poprawie bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu - mówi zastępca dyrektora MZDiM Zbigniew Gustek.
Opinie MZDiM podziela przewodniczący Rady Osiedla Jaroty, Jerzy Krasowski. - Można spodziewać się, że natężenie znacząco spadnie, a więc ruch na skrzyżowaniu będzie mniejszy i nie będzie konieczności montowania sygnalizacji świetlnej, co za każdym razem wzbudza bardzo ostry sprzeciw kierowców, wielokrotnie przekraczający dobre zasady kultury i słowa - mówi przewodniczący rady. Krasowski nie jest jednak zagorzałym przeciwnikiem montowania sygnalizacji. - W takich sytuacjach stawiam pytanie, co jest ważniejsze, pośpiech kierowcy, czy życie i zdrowie pieszego - dodaje.
Argumentem przemawiającym za ustawieniem sygnalizacji może być sąsiedztwo Szkoły Podstawowej nr 30. Nie wiadomo jednak ilu uczniów mieszkających w południowej części Jarot kształci się w trzydziestce i codziennie przemierza skrzyżowanie. - Z takim pytaniem zwrócimy się do dyrekcji szkoły - zapewnia Krasowski.
Pewną alternatywą może być przejście podziemne, które znajduje się kilkadziesiąt metrów od skrzyżowania. Jak zauważyliśmy, rano i popołudniu korzysta z niego wielu uczniów z trzydziestki, a także z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4. Jerzy Krasowski obawia się jednak, że w nocy niewielu mieszkańców zdecydowałoby się wybierać takie rozwiązanie. Przejście co prawda jest oświetlone, ale nocny spacer w takich miejscach zawsze podnosi poziom adrenaliny. Gdyby jednak ruch na Wilczyńskiego nieco zmalał, prawdopodobnie przejście przez ulicę w godzinach nocnych i wieczornych byłoby bezpieczniejsze.
Omawiane skrzyżowanie, jak twierdzą okoliczni mieszkańcy, to nie jedyne miejsce na Wilczyńskiego, gdzie jest niebezpiecznie. Do mało komfortowych sytuacji dochodzi często na skrzyżowaniu z ulicami Bartąską i Kutrzeby. Tam jednak, jak twierdzi Krzysztof Kacprzycki, radny Olsztyna i jednocześnie przewodniczący Rady Osiedla Generałów, zamontowanie świateł to ostateczność. - Teraz czekamy na z niecierpliwością na oddanie zatoki autobusowej. Udrożni to jeden pas, na którym zatrzymują się autobusy jadące do centrum - mówi Kacprzycki.
Mieszkańcy Osiedla Generałów czekają też na wprowadzenie rozwiązań, które zdecydowanie ograniczyłyby ruch w pobliżu obecnego skrzyżowania ulic Wilczyńskiego, Bartąskiej i Kutrzeby. Takim miałoby być przedłużenie pierwszej z ulic do alei Warszawskiej. Na to trzeba będzie jednak poczekać co najmniej kilka lat, bo decyzja o budowie takiej drogi nie jest jeszcze przesądzona.
Kacprzycki ma jeszcze inny pomysł, który niewielkim kosztem mógłby poprawić poziom bezpieczeństwa. Kierowcy wyjeżdżający z ulic Kutrzeby i Bartąskiej musieliby skręcać w prawo. O ile zmotoryzowanym mieszkańcom Zacisza nie sprawiłoby to większych problemów, tak już ich sąsiedzi z przeciwnej strony ulicy Wilczyńskiego mogliby negatywnie odnieść się do takiego pomysłu. - Tu najważniejsze jest bezpieczeństwo podróżujących. Poza tym zrodził się też pomysł, by na ulicy Kutrzeby ruch odbywał się tylko w jednym kierunku &- kończy Kacprzycki.
Szczegóły tego rozwiązania nie są jeszcze znane. Prawdopodobnie kierowcy wjeżdżaliby na osiedle ulicą Kutrzeby, a na Wilczyńskiego wracaliby ulicą Hallera. To pozwoliłoby upłynnić ruch na skrzyżowaniu z Bartąską. Pozostałby tylko problem skręcających w lewo, w kierunku Zacisza. Jedno jest na razie pewne. Drogowcy nie planują tam ustawienia sygnalizacji. I, co na pewno ucieszy większość olsztyńskich kierowców, nie ma mowy, by w najbliższym czasie pojawiła się ona w innym punkcie miasta.
Z D J Ę C I A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.