Olsztyn24

Olsztyn24
22:43
24 listopada 2024
Emmy, Jana

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Karol Dempich | 2011-02-20 12:19

18 lat po

Olsztyn
Marian Bublewicz spoczywa na cmentarzu przy ul. Poprzeczej w Olsztynie

To miał być rajd, jak każdy inny. Wielokrotny Mistrz Polski, najlepszy wówczas kierowca w naszym kraju, Marian Bublewicz, walczył o swoje ósme zwycięstwo w Zimowym Rajdzie Dolnośląskim. Niestety, olsztyniak nie dojechał do mety. Zmarł w wyniku ran odniesionych w wypadku, do którego doszło na krótko po starcie piątego odcinka specjalnego.

Dziś (20.02) mija już 18 lat od tego tragicznego wydarzenia. Śmierć Bublewicza wstrząsnęła wówczas nie tylko osobami należącymi do środowiska rajdowego. Wieści ze szpitala w Lądku Zdroju śledziła cała Polska. Za swojego idola kciuki trzymał cały Olsztyn. Niestety, kierowca zmarł późnym popołudniem na bloku operacyjnym. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy, gdyby Bublewiczowi udzielono natychmiastowej pomocy. Niespełna 20 lat temu, tego typu imprezy nie posiadały wystarczającego zaplecza medycznego. Po wypadku kierowca był bowiem przytomny, ale jego wydobycie z wraku auta trwało zdecydowanie za długo.

Po Marianie Bublewiczu płakał cały Olsztyn. Początkowo ciężko było pogodzić się z myślą, że ten genialny rajdowiec nie wygra już żadnego wyścigu. A zwycięstw na swoim koncie miał co niemiara. Wiele tytułów mistrza kraju, wicemistrzostwo Europy, stworzenie pierwszego w Polsce profesjonalnego teamu rajdowego, czy znalezienie się na prestiżowej liście najlepszych kierowców świata - to tylko niektóre z licznych osiągnięć Bublewicza.

Bublewicz był wielkimi autorytetem dla osób, które dorastając w tamtych latach, marzyły o karierze rajdowca. - Marian był dla mnie przede wszystkim tym człowiekiem, z którego doświadczeń czerpałem swoją pierwszą wiedzę na temat rajdów. W pewnym sensie był moim mentorem i wzorem do naśladowania - mówi Krzysztof Hołowczyc. - Nieodżałowany Kolega, wspaniały sportowiec. Zawsze będę go ciepło wspominał.

Niewykluczone, że gdyby nie osoba Bublewicza i znajomość z jego siostrzeńcem, Hołowczyc nie byłby obecnie czołowym kierowcą w naszym kraju. - Pamiętam pewnego razu, kiedy Krzysiek Czepan zaprowadził mnie jeszcze w latach szkolnych do garażu Mariana i pokazał mi jego samochód rajdowy. Byłem pod tak ogromnym wrażeniem, że chyba wtedy tak naprawdę zakochałem się w motorsporcie. Jestem bardzo wdzięczny Krzyśkowi, że będąc kluczową postacią zaangażowaną w budowanie sukcesów Mariana, pomógł mi zbliżyć się do świata motorsportu - dodaje popularny Hołek.

Dziś nie sposób nie łączyć wypadku Bublewicza z niedawnym wydarzeniem we włoskiej Ligurii. Przed dwoma tygodniami niemal przez całą niedzielę czekaliśmy na wieści ze szpitala w Pietro Ligure, gdzie lekarze walczyli o, jak się później okazało, życie naszego jedynaka w Formule 1. Tam pomoc także przyszła za późno i chyba tylko cud sprawił, że Robert Kubica żyje i ma duże szanse na to, że po rehabilitacji wróci do sportu. Mimo że od śmierci olsztyńskiego rajdowca minęło 18 lat, nawet w takim kraju jak Włochy, podobne imprezy nie są dostatecznie zabezpieczone.

Bublewicz nie miał tyle szczęścia, co Kubica. Gdyby żył, w sierpniu obchodziłby 61. urodziny. Niestety, od niespełna 20 lat tego utytułowanego kierowcy nie ma już z nami. Przypominać o nim mają nam nie tylko takie dni, jak ten dzisiejszy. Od ponad 10 lat działa fundacja jego imienia, założona przez żonę Irenę i córkę Beatę. Organizacja wspiera przede wszystkim olsztyński Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 5, którego tragicznie zmarły kierowca jest patronem. W placówce kształci się prawie 150 młodych, utalentowanych sportowców.

O koledze po fachu pamiętają także inny kierowcy rajdowi. W Wieliczce od kilku lat organizowany jest Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. W miejscu wypadku znajduje się także pamiątkowa tablica przypominająca o tragicznym wydarzeniu z lutego 1993 roku. My, olsztyniacy powinniśmy być dumni z tego, że Bublewicz pochodził właśnie ze stolicy Warmii. Nie bez powodu uznano go najlepszym polskim kierowcą rajdowym XX wieku. Cześć jego pamięci!

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24