Jerzy Szmit | 2010-10-07 09:53
Goebelsowska propaganda a’la Janusz Kijowski
Jerzy Szmit, prezes Prawa i Sprawiedliwości w okręgu olsztyńskim
W wywiadzie zamieszczonym we wrześniowym wydaniu miesięcznika Film Pan Janusz Kijowski - dobrze opłacany za publiczne pieniądze - dyrektor teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie użył sformułowania - „Jest jaskółka w postaci wyboru Jana Dworaka na przewodniczącego KRRiT, więc może skończy się agresywna PiS-owsko-goebelsowska propaganda”, trochę wcześniej „Oczywiście posłowie PO są rozsądniejsi i bardziej cywilizowani od polityków PiS, ale mechanizm pozostaje ten sam ze szkodą dla społeczeństwa”.
Przywołany dr Joachim Goebels, zasłynął między innymi z żelaznej konsekwencji przy wcielaniu w życie powiedzenia: „kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Klasyk propagandy hitlerowskiej wiedział też, że aby skutecznie uzyskać przyzwolenie do eliminowania jakiejś grupy społecznej czy narodowej np.: Żydów, Cyganów, Polaków, homoseksualistów, chrześcijan czy ludzi genetycznie obciążonych chorobami, należy wykonać pewien zabieg w świadomości społecznej - pozbawić ludzkich cech tych, którzy mają zostać zaatakowani. Tak aby nie zasługiwali na szacunek, uznanie czy choćby litość społeczeństwa. Wszystko po to, aby nie było wyrzutów sumienia i oporu, gdy hitlerowcy poprowadzili swoje ofiary do komory gazowej, zabijali w inny sposób lub bardziej albo mniej krzywdzili.
Dzisiaj lewicowe i „neoliberalne” środowiska stosują dokładnie takie same chwyty w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości. Każde oszczerstwo, każde kłamstwo, każda obelga może być użyta wobec członków czy sympatykowi tej partii. Ma to stworzyć wrażenie, że to ugrupowanie polityczne jest od początku do końca czymś szkodliwym, godnym pogardy, okrywającym hańbą tych wszystkich, którzy mają z nim coś wspólnego. Jeżeli potem przyjdzie komuś do głowy, aby takiego podejrzanego, pisowskiego delikwenta pozbawić środków do życia, wyeliminować z życia publicznego, złamać karierę, zwolnić z teatru, czy odmówić dotacji stowarzyszeniu z nimi kojarzonemu, to niech wie, że może liczyć na całkowite przyzwolenie, a nawet zachętę. Takim zachowaniom można tylko klaskać. Pora oczyścić świat z tych... I tu można wstawić odpowiedni epitet, skierowany w stronę Prawa i Sprawiedliwości.
Jeżeli doszliśmy do sytuacji, gdy za przynależność czy nawet sympatyzowanie z wielką, popieraną przez miliony Polaków, partią polityczną można od najwyższych „autorytetów moralnych” oberwać stek obelg i wyzwisk, to chyba została przekroczona granica przyzwoitości i rozsądku. Co więcej, łamane są fundamenty wspólnoty kulturowej i cywilizacyjnej, na której funkcjonuje Polska i Polacy. Przynajmniej tej wspólnoty, która była budowana przez wieki.
Janusz Kijowski po raz kolejny poczuł potrzebę wniesienia osobistego wkładu do zmagań na froncie walki ideologicznej z „pisowską ciemnotą” i zagrożeniem jakie tworzy dla postępu i europejskiego rozwoju. A ponieważ językiem sztuki już dawno przestał się posługiwać, musi wystarczyć tępy język agitatora. Choć niestety również na polu języka propagandy możemy Go zaliczyć co najwyżej do kategorii mało oryginalnych odtwórców.
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte.
Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.