Olsztyn24

Olsztyn24
00:37
25 listopada 2024
Erazma, Katarzyny

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Jerzy Pantak | 2007-11-26 20:23

Wsiąść do pociągu byle jakiego...

Olsztyn

Słowa popularnej piosenki Maryli Rodowicz mogą czasem przybrać bardzo irytujący kształt.

Niedawno (nomen omen 11 Listopada!) podróżowałem pociągiem pospiesznym o szumnej nazwie „Mazury”, który zmierza z Olsztyna na Śląsk (wyjazd o 8.40). Ale na tablicach informacyjnych widniał pospieszny tylko do... Iławy. Na boku wagonów też tablic nie było, więc dopytywałem się długo, czy aby wsiadam do właściwego pociągu.

Już podczas jazdy chciałem się upewnić, o której będziemy w Warszawie, ale konduktor odparł, że... nie wie. Zamurowało mnie. Ech, gdzież te czasy, gdy kolejarz wyciągał z torby rozkład jazdy, jeśli nie znał go na pamięć. A przed laty było co pamiętać: połączeń było kilka razy więcej. Na szczęście indagowany przewodnik, gdzieś się douczył i podał mi godzinę przyjazdu do stolicy. Gdzieś w połowie drogi zorientowaliśmy się, że w naszym przedziale robi się chłodno. Okazało się, że grzejniki nie działają i w innych. Zapytałem konduktora, dlaczego jest zimno. A ten się zdziwił i nic nie zrobił, by było cieplej. Na szczęście dojechaliśmy punktualnie.

Byłbym zapomniał o tym przypadku, gdyby nie list od znajomej, która jechała do Warszawy w niedzielę, 25 listopada. Oto jego treść:

„Wpadłam w sobotę na dzień do Olsztyna, pociągiem ... Wracałam też pociągiem o 17.17, z przygodą, niestety. Wyobraź sobie, że zamiast o 21.21, w Warszawie na Centralnym byłam dopiero o 23. Bo w Nasielsku semafory się zepsuły, pociąg stał dwie godziny na stacji, nie tylko nasz, więc zrobił się korek pociągowy. Puszczali po jednym: najpierw w kierunku Olsztyna, potem inne. Ludzie klęli, bo niektórzy mieli przesiadki i wiadomo było, że nie zdążą. Całe szczęście, że wiozłam wałówkę od mamy, to się nie nudziłam. Ale pierwszy raz mi się zdarzyło jeść tak późno.

Czy na takie semafory myśmy głosowali? Nie dość, że u...ą człowieka na stacji Nasielsk, to jeszcze zmuszają do jedzenia kolacji o tak późnej porze.

Najpierw sobie marzyłam: może by herbatkę podali na koszt PKP, bo niestety, mama nie dała, może by za bilety choć trochę zwrócili, bo to zawsze zamiast czterech godzin podróży było aż sześć, może by chociaż przeprosili na łamach prasy... Ale, gdy po dwóch godzinach pociąg wreszcie ruszył, miałam już tylko jedno marzenie - żeby znów się nie zatrzymał. W domu wylądowałam przed 24.”

I cóż szanowni czytelnicy? Może macie podobne doświadczenia, podzielcie się nimi z nami. Bo zanim pojedziemy Intercity czy TGV do Europy, chcemy porządnie jeździć po własnym kraju. I nie obchodzi nas, czy pociąg prowadzą kolejarze ze śląskiego czy warmińsko-mazurskiego zakładu przewozów kolejowych, ani plany elektryfikacji kolei do Białegostoku po 2013 roku.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Pracuj.pl
Olsztyn24