Olsztyn24

Olsztyńskim amfiteatrem dzisiaj (9.08) zatrzęsło. Zatrzęsło porządnie, metalowo i nie raz, a podwójnie. Dzisiaj bowiem na scenę pod Zamkiem Kapituły Warmińskiej wkroczył przybyły ze Szwecji zespół TIAMAT, przed którym wystąpił wirtuoz „metalowych” skrzypiec, Michał Jelonek ze swoim zespołem.

Jelonek (współpracował m.in. z zespołami Hunter, Ankh, Wilki, De Press i Closterkeller) i jego zespół swoim koncertem udowodnili, że frontmanem w grupie nie musi być wokalista. Głos równie dobrze mogą zastąpić dźwięki skrzypiec, które wygrywa człowiek kochający to, co robi i mający pomysł na swoją muzykę. Dodajmy do tego jeszcze trochę charyzmy, poczucia humoru i pary w rękach, a otrzymamy metalowy coctail mocy.

Po jelonkowej, trwającej godzinę rozgrzewce i przerwie na nastrojenie sprzętu, na scenie pojawił się TIAMAT, zespół-legenda wśród fanów europejskiego mrocznego brzmienia. Szwedzi wykonali dla publiczności m.in. swoje największe hity „Seed”, „Sleeping Beauty” i „Vote For Love”. Bisowali trzema utworami, gdyż rozgrzana do czerwoności publiczność domagała się ciągle więcej.

Ktoś może stwierdzić, że frekwencja na dzisiejszej imprezie „nie powaliła”. Mimo to jednak należy zaliczyć ją do udanych, ponieważ była przeznaczona głównie dla koneserów „ciężkiego grania”, a padający prawie przez cały czas koncertów deszcz mógł zniechęcić część potencjalnych widzów do przyjścia.

Ci, którzy przyszli, z pewnością nie żałowali. Niektórym w podzięce za super przyjęcie dostało się nawet po gitarowej kostce czy butelce z wodą mineralną. W publiczność poleciały również pałki perkusyjne, z czego zdobywca jednej z nich był bardzo szczęśliwy.

Chciałoby się powiedzieć „Chwilo, trwaj dłużej...”, lecz wszystko, co dobre, kiedyś się kończy i dzisiejsza impreza nie jest wyjątkiem. Na szczęście nie jest to ostatnia wizyta muzyków w Polsce, co zapowiedział Johan Edlund, wokalista i frontman zespołu, żegnając się z widzami.